Pierwsze informacje o nepotyzmie w Prawie i Sprawiedliwości pojawiły się w 2016 roku, wówczas cała Polska usłyszała o zjawisku pod znamiennym hasłem: „Misiewicze” – czyli państwowe posady dzięki znajomościom w PiS. Nepotyzm rozlał się na całą Polskę, a dziś o „tłustych kotach” słyszeli chyba wszyscy, również sympatycy partii Lucjusza Nadbereżnego.
Nie ma już powiatu, gdzie nie są „rozdawane stołki” przede wszystkim dlatego, że jest się członkiem, kolegą, sympatykiem lub rodziną kogoś z PiS-u. Aby utrzymać jedność w partii,… Czytaj dalej