Osiem lat temu produkcja zbrojeniowa przynosiła HSW zaledwie kilkanaście milionów złotych przychodu. Niewielu sądziło, że wspaniałe przedwojenne i późniejsze tradycje, a zwłaszcza przedwojenne ambicje, uda się przekuć na biznesowy sukces. Od tego sukcesu dzieli HSW kilka kroków.
Krok 1 – prace badawczo rozwojowe.
Trudno o bardziej znamienny przykład nieczystej gry o uzbrojenie polskiej armii, niż historia programu REGINA. Kiedy pod koniec lat 90-tych pracowano w HSW nad koncepcją wyposażenia polskiej artylerii w nowoczesne działo o kalibrze 155 mm, nikt nie przypuszczał, że droga do finalizacji programu będzie drogą przez mękę. Program ten wprost sabotowano. Najpierw nie było klimatu politycznego dla kontynuacji prac, a następnie kompletnie zawiedli partnerzy HSW, czyli niesolidni kooperanci. Dopiero w ubiegłym roku udało się podjąć śmiałe decyzje, by przy współpracy z koreańskim gigantem zbrojeniowym rozwiązać istniejące problemy. W najbliższych latach do polskiej armii trafi 120 potężnych KRABÓW (działo o kalibrze 155 mm), które swoim zasięgiem ognia przewyższają możliwości uderzeniowe potencjalnych agresorów.
W przyszłym roku do armii trafią też moździerze samobieżne kaliber 120 mm, RAK. HSW domyka obecnie procedury badawcze tego rodzaju broni. Nikt na świecie nie ma w pełni automatycznego moździerza; mobilnego ze względu na cechy sprawdzonych podwozi: kołowego ROSOMAKA i gąsienicowego. Taki moździerz jest wynikiem prac polskich konstruktorów ze Stalowej Woli.
HSW opracowała także kołową wersję haubicy 155 mm o nazwie KRYL. Pierwsze testy strzelania z tego urządzenia wypadły bardzo dobrze, można więc bez obaw planować, iż w kilkuletniej perspektywie pierwsze zestawy KRYLA trafią do polskiej artylerii.
HSW opracowuje także BORSUKA, czyli nowy pływający wóz bojowy piechoty, pracuje nad 30 mm wieżą bezzałogową do ROSOMAKA, bierze udział w konsorcjach mających na celu tworzenie systemów rakietowych, skutecznie mających chronić polskiego terytorium przez zagrożeniami.
Krok 2 – dokończenie inwestycji.
Przed trzema laty HSW dokonała strategicznego aliansu ze światowym potentatem branży maszyn budowlanych LiuGong. Biznes maszyn budowlanych HSW trafił w ręce dynamicznie rozwijającego się przedsiębiorstwa o globalnych aspiracjach. I inwestor ów cały czas unowocześnia biznes, który Huta tworzyła w latach 70-tych dzięki współpracy z innym azjatyckim tygrysem: Komatsu.
Nie można przemilczeć finansowego aspekty transakcji HSW z LiuGong. Właściciel HSW, czyli Skarb Państwa, nie wytransferował bowiem pieniędzy pochodzących od Chińczyków do Warszawy. Pozwolił, by wraz ze spłatą rat transakcji, HSW mogła pieniądze inwestować. I inwestycje w HSW już przekroczyły 100 milionów złotych! HSW kupiła Jelcza. Na wszystkie wydatki z tym związane poszło nie więcej niż 30 milionów złotych. A biegły niedawno wycenił wartość podwrocławskiej fabryki na ponad 100 milionów złotych. HSW zrobiła więc fenomenalny interes. Zaś będąc jednym z głównych odbiorców podwozi z Jelcza do własnych wyrobów, nie pozwala pieniądzom wyciekać poza własny krwiobieg biznesowy.
Dzięki inwestycjom w unowocześnienie hali produkcyjnej, oszczędności w zużyciu czynników energii dają HSW rocznie blisko 3 miliony złotych oszczędności. Zakupione do gniazd produkcyjnych maszyny pozwoliły Hucie stać się najnowocześniejszym zakładem produkcji zbrojeniowej w Polsce. HSW właśnie osiąga zdolność do produkcji luf długich – jako jeden z trzech tego typu zakładów w Europie. Jesienią oddany do użytku będzie też odnowiony biurowiec, który będzie uzupełniał krajobraz nowoczesności stalowowolskich przedsiębiorstw.
Krok 3 – kadry.
W minionych latach HSW zrealizowała dwa bardzo duże projekty, dzięki którym zwiększone zostały kompetencje pracowników. Dla przykładu, liczba pracowników biura konstrukcyjnego wzrosła z kilku osób do blisko 50. Doskonała jakość kadr, w tym także, a może – przede wszystkim pracowników produkcji, została potwierdzona w czasie przygotowań jednej z konstrukcji spawanych. Specjaliści z HSW musieli sprawować nadzór nad spawaniem korpusu jednej z kluczowych w polskim przemyśle zbrojeniowym konstrukcji. Spawacze z innych fabryk tylko psuli materiał…
Tyle, że rynek Stalowej Woli stale potrzebuje nowych miejsc pracy. Tych dobrze płatnych, gwarantujących stabilne perspektywy rozwoju rodzinom. I właśnie HSW, wraz z wdrożeniem do produkcji seryjnej projektów będących obecnie w fazie prac badawczo-rozwojowych, będzie swoje zatrudnienie musiała zwiększyć. I to znacząco.
Tych dobrych perspektyw dla Huty próżno byłoby szukać w zawierusze skutków globalnych kryzysów, gdyby nie kluczowe decyzje rządowe. – Na HSW postawiło także wojsko, zwłaszcza artyleria – mówi poseł Renata Butryn, członek sejmowej komisji obrony narodowej, przewodnicząca podkomisji stałej do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych.
. – Komisja obrony musi na problemy bezpieczeństwa patrzeć szeroko. Najłatwiej by było przecież zapewnić bezpieczeństwo Polsce poprzez szybkie zakupy uzbrojenia za granicą. Ale czy wtedy można by mówić, że zadbaliśmy o bezpieczeństwo Polski w sposób całościowy? Nie! Bez silnego przemysłu zbrojeniowego, stale zwiększającego swój potencjał i nowoczesnego jak inne branże, nie można mówić, że Polska jest bezpieczna – dodaje poseł Renata Butryn.
BK
Dodaj komentarz