Marcin Siembida urodził się 28 lat temu, działacz narodowościowy, widziany na różnych manifestacjach. Na ulotce chwalił się, że jest prezesem Sympatyków Pogoni Lwów i Stowarzyszenia Razem dla Kresów. Jak pisał w ulotce w 2011 roku brał udział w konsultacjach Komendy Głównej Policji, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców dotyczących bezpieczeństwa na stadionach i legalizacji pirotechniki. Natomiast nic nie chwalił się co wniósł w te spotkania, konsultacje, co proponował, jakie pomysły pana Siembidy zostały wdrożone, bo samo uczestniczenie i bycie tylko cieniem to nie wystarczy. Więc jakby pan Siembida coś wniósł w te spotkania to by się pochwalił.
Pan radny chwali się, że w wyborach do Europarlamentu dostał najwięcej głosów jako kandydat ze Stalowej Woli, ale nie pochwalił się, że zdobył najmniej w samej Stalowej Woli bo tylko 178 głosów. Więc najwięcej głosów nie zdobył, że był ze Stalowej Woli gdyż w naszym mieście nie miał poparcia, tylko dlatego zdobył tyle głosów, ponieważ startował z 1–go miejsca na liście Ruchu Narodowego mogli na radnego głosować osoby z takich miast jak Tarnobrzeg, Leżajsk, Nisko, Dębica i w sumie zdobył dużo głosów.
Następnie pan Siembida pisze mądrze, a mianowicie: „Samorząd to obszar działania, który powinien być zdominowany przez osoby, dla których posiadanie mandatu radnego nie jest koniecznością i sposobem na poprawę warunków bytowych, lecz zadaniem zleconym przez lokalną społeczność, na rzecz której trzeba ciężko pracować od dnia złożenia ślubowania.”
W Radzie pan radny dużo się nie napracuje, ponieważ już zakreślił swój cel który jest mało pracowity. Chce reprezentować młode pokolenie.
Jakby nie szyld PiS to by pan radny nie dostał się z komitetu z jakiego startował do Europarlamentu.
ZAPOMNIELIŚCIE DODAĆ ŻE ZOSTAŁ WYRZUCONY Z RUCHU NARODOWEGO!!!