Sam osobiście nie jadam parówek, czyli tak zwanych hot-dogów, ale każdy z nas jak poczuł niesamowity głód w czasie nocnej jazdy samochodem, miał okazje zjeść takie coś. Mięso-podobny wyrób, tak określałem zawsze parówkę. Jak jest przytrzymywana taka parówka czy croissant na stacjach paliw? Zdziwisz się.
Wchodzimy na stację paliw i czujemy piękny zapach świeżych croissantów, muffinek lub ciasteczek świeżo przygotowanych produktów do kawy w sam raz, którą zaraz sobie kupimy. A może paróweczkę? z pysznym sosem do wyboru czosnkowy, belgijski, majonezowy, amerykański do wyboru do koloru. Nikt z nas nie liczy kalorii jak podczas nocnej jazdy autem zgłodniejemy, a na drogę nic sobie nie wzięliśmy. Kupujemy bez zastanawiania się, co to za parówka, z jakiego mięsa i ile tego mięsa jest, a także jak produkty są przetrzymywane na stacjach paliw zanim znajdą się na grillu czy urządzeniu podgrzewającym „parówki”.
Prawda jest czasami przerażająca, a my konsumenci o tym nie wiemy. Jeden z czytelników przysłał nam zdjęcia jak przyrządzane są ciasteczka i jak się okazuje te ciasteczka nie są pierwszej świeżości. Są to produkty bardzo głęboko mrożone, o czym konsument nie jest informowany. Są to produkty z długą datą ważności, co za tym idzie, że w takim ciasteczku muszą znajdować się konserwanty. Wypiek trwa kilka minut, produkt głęboko mrożony poddawany jest szybkiemu odmrożeniu i pieczeniu. Po takim wypieku wygląda jak produkt napromieniowany.
Jak pisze nam czytelnik, pracował na jednej z takich stacji i takie produkty przygotowywał, gdy miał nocną zmianę, przed zakończeniem zmiany piekli świeże rogaliki i ciasteczka. Muffinki głęboko mrożone, były rozmrażane w ten sposób, że wyciągano je z zamrażarki i kładziono aż do odmrożenia, taki produkt kładziono do gabloty, jako produkt gotowy do spożycia. W rzeczywistości to gotowa, upieczona babeczka poddana zamrożeniu.
Produkty te były z bardzo długą datą ważności. To samo dotyczy parówek i bułek stosowanych do hot-dogów, produkty bardzo głęboko mrożone. Ilość mięsa w parówkach może zaskoczyć konsumentów: 54 %, a 64% to już rarytas w parówce.
Raz osobiście natknąłem się na parówki w sklepie, ponieważ jestem osobą, która czyta drugą stronę opakowania byłem zdziwiony. Naprzodzie 100% mięsa, na odwrocie małymi literkami i cyframi: 76% mięsa z kurczaka, woda, skórki z kurczaka, a następnie taki skład, że bez sprawdzenia w internecie nie wiedziałbym, o co chodzi. I raczej nie polecam sprawdzać jak jesteśmy przed posiłkiem.
Jeżeli na półkach w sklepie znajdujemy takie parówki, to czy zastanawiamy się, jakie parówki jemy na stacjach paliw?
Jeżeli już nie mamy wyjścia i chcemy zjeść taką parówkę, to polecam kabanosa, ten typ parówki powinien mieć więcej mięsa około 76 %. W takich parówkach znajdziemy E-420 składnik, który scala wodę z mięsem oraz glutaminian sodu. Czyli innym słowem półprodukty naszpikowane chemicznymi substancjami i konserwantami.
Bułka do hot-dogu to same węglowodany, a sosy tak pięknie nazwane belgijski, amerykański, czosnkowy w rzeczywistości zawierają mnóstwo tłuszczu i cukru razem z parówką dają 300 kcal.
Inne produkty, jakie jeszcze można spotkać na stacjach to kanapki, z długą datą ważności pięknie prezentowane w chłodni naszpikowane konserwantami, to około 260 kcal.
Zapiekanka, produkt też głęboko mrożony, a następnie wyciągnięty do odmrożenia. Podgrzewany w bardzo wysokiej temperaturze, bomba kaloryczna około 420 kcal.
I wspomniany wcześniej rogalik zwany croissantem produkt głęboko mrożony, z długą datą ważności w zależności czy z nadzianiem czy bez to około 400 kcal.
Jednym słowem nie polecam takiego menu, nie zdrowe jedzenie, bez wartości odżywczych, a które może nam przysporzyć problemów zdrowotnych. Smacznego nie życzę, bo to nie smaczne.
DP.
Dodaj komentarz